Wlewy witaminowe zyskują w ostatnim czasie ogromną popularność. Niestety, wszystko co nowe, budzi podejrzenia. Zwłaszcza, jeśli propagatorzy takich nowalijek nierzadko bogacą się na ich rozprzestrzenianiu. Wówczas jak grzyby po deszczu wyrastają błędne teorie mówiące o ich szkodliwości i obok rzeszy zwolenników, wyrasta – często wielokrotnie większa – grupa przeciwników tychże. Dziś jednak postaramy się zadać kłam najchętniej powtarzanym bzdurom na temat wlewów witaminowych.

  1. Podanie kroplówki jest bolesne 

Każdy ma swój własny próg bólu. Niemniej większość klinik podających wlewy witaminowe posługuje się relatywnie niewielkimi rozmiarami wenflonów, z których po zamocowaniu (za pomocą umożliwiającego swobodne poruszanie ręką, a więc zdalną pracę i rozrywkę, hipoalergicznego plastra) usuwa się igłę , a sama aplikacja kroplówki, już po ich założeniu, jest bezbolesna.

2. Podanie kroplówki trwa długo

W zależności od jej rodzaju może trwać od 30 do 90 minut. Zwykle około 50 minut-godziny. Jednakowoż w tym czasie pacjent zazwyczaj może pić kawę lub herbatę, czytać czy słuchać muzyki w komfortowych warunkach, bowiem kliniki dysponują wygodnymi fotelami.

3. Terapie witaminowe są zarezerwowane dla osób przewlekle chorych

Nie. Tak samo przecież, będąc zdrowymi, suplementujemy witaminy. Liczy się profilaktyka – zwiększanie odporności, pokrywanie deficytów składników odżywczych, regeneracja, dbałość o wygląd czy chęć poprawy swojej wydolności bądź też sprawności seksualnej, czy nawet chęć pokonania kaca.

4. Kroplówki witaminowe są drogie

Oparte na jawnych cennikach oferty wielu klinik są tak rozbudowane, iż każdy pacjent może wybrać interesujący go i dostępny dla jego kieszeni pakiet zawierający określoną ilość wlewów.

5. Terapia witaminowa nie pomaga przy chorobach przewlekłych

Pomaga pokrywać deficyty witamin (np. witaminy z grupy B – przez ich brak nierzadko odczuwamy zmęczenie a na naszej skórze mogą pojawiać się rozmaite zmiany czy witaminy D3), które znacznie ułatwiają terapię tychże chorób. Niektóre ich składniki (jak np. Solcoseryl, czyli dializat z krwi cieląt) są skutecznymi środkami w walce z pewnymi schorzeniami (tu wrzodziejącym zapaleniem jelit).

6. Kroplówki witaminowe są niebezpieczne

Przyjmowanie suplementów diety oraz środków antybólowych często dzieje się bez kontroli zespołu medycznego a sam pacjent niejednokrotnie nie ma szansy otrzymania stosownej informacji na temat wpływu leków i suplementów diety na organizm. Leki podawane doustnie mogą wywoływać obciążenie żołądka, zgagę czy niestrawność. Tymczasem większość (jeżeli nie wszystkie) klinik podających wlewy witaminowe, współpracuje z lekarzami, którzy monitorują stan ich pacjentów na każdym etapie kuracji, a także poddają tychże szczegółowym badaniom przed jej rozpoczęciem.

7. Doustne suplementy diety dają te same efekty

Większość składników odżywczych blokowanych jest na poziomie układu trawiennego. Poza tym podawanie ich bezpośrednio do krwioobiegu sprawia, że wchłaniają się nie tylko w większej ilości, ale i szybciej. Oprócz tego taka podaż witamin nie wymaga dodawania do nich barwników i ulepszaczy (nie chcielibyśmy przecież brać niesmacznych tabletek), które niepotrzebnie obciążają ludzki system pokarmowy.

8. Terapia kończy się na jednej kroplówce

Nie. Rzetelna klinika nie zaproponuje Państwu kuracji opartej na jednym wlewie, bowiem nie będzie ona skuteczna. Każdy lek musi mieć odpowiednio długi czas na wchłonięcie się w nasz organizm. Tak więc mimo, że pierwsze efekty zabiegów odczuwalne są już w ich trakcie, by były one trwałe powinny być podawane kilkakrotnie.

Oczywiście powyższa lista zawiera tylko najczęściej przytaczane mity o wlewach witaminowych. Jest ich dużo więcej. Już sama ich ilość może posłużyć jako asumpt do zastanowienia się nad tym, czy nie warto rozważyć skorzystania z nich. W końcu historia uczy, iż tematy objęte najgorętszymi dyskusjami często finalnie okazują się najkorzystniejsze.